Po zabieganym weekendzie przyszedł czas na relaks.
Mąż zabrał Zuzkę do kina. Więc mam jakieś 3 godziny tylko dla siebie :D.
Doprowadzę do jakiegoś ładu swoje paznokcie a potem...
Wypiję pyszną kawusię i zjem przepyszne ciasto, które sama upiekłam :P. Najprostsze ciasto świata , tzw."placek amerykański" , ponoć zawsze się udaje i faktycznie coś w tym jest bo jeszcze się nie zdarzyło żeby coś się nie udało :).
No i czas na nadrobienie zaległości książkowych. Coben, jak zawsze niezawodny, ciekawa historia trzymająca w napięciu od początku do końca.
Uwielbiam go i przeczytałam już chyba "milion" jego książek :).
No to przyjemnej reszty niedzieli robaczki.
Pozdrawiam LaFaMi
Placek jest pyszny jadłam i polecam. A ksiazka bardzo życiowa
OdpowiedzUsuńZazdroszczę relaksu i placka wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Nowego miliona książek na Nowy Rok ;)
OdpowiedzUsuńi lecę po placek do kuchni...
Narobiłaś mi smaku...:)
Pozdrawiam:)
Dobry placek nie jest .... tuczący :P a więc jedzcie i .... nie tyjcie :D Smacznego
OdpowiedzUsuń