Jak już zasugerowałam w tytule to faktycznie był to mega intensywny weekend. Dopiero dziś jako tako się czuję i mam mniejsze zakwasy :/ ale od początku. W poprzednim poście wspomniałam że na weekend mamy zaplanowany remont sypialni. Tak też się stało :).
W piątek kiedy mój mąż był w pracy ja wzięłam się za malowanie sypialni i praktycznie cały dzień skakałam z wałkiem. Efekt prezentuję niżej na zdjęciach:
Zdjęcia są robione w świetle dziennym po nałożeniu pierwszej warstwy farby więc efekt nie jest do końca zadowalający aczkolwiek uważam że nie jest najgorzej. Farbami Duluxa malowałam już wcześniej i jestem bardzo zadowolona z ich jakości. Dzięki swojej konsystencji i nasyceniu koloru są dosyć dobrze kryjące i w przypadku ciemnych kolorów nierzadko wystarczy jedna warstwa.
U nas jednak trzeba było pomalować 2 warstwy ze względu na to iż zamalowywałam ciemniejszy kolor jaśniejszym więc trochę czasu mi to zajęło, zanim pomalowałam pierwszą warstwę i musiałam czekać aż wyschnie żeby pomalować drugą. Oczywiście nie obyło się bez przygód :/ i jak się okazało, źle wyliczyliśmy ilość potrzebnej farby więc musiałam czekać aż mąż przyjedzie z pracy i przywiezie mi drugą puszkę więc drugą warstwę malowałam już przy sztucznym świetle :/ oj co to była za masakra. Farba jasna to nie było widać gdzie malować więc była to z lekućka prowizorka :) ale jakoś daliśmy radę. Po skończonej pracy ręce mi się dosłownie trzęsły ze zmęczenia a tu trzeba się szykować na imprezkę urodzinkową do znajomych. Wróciliśmy dosyć późno i nie można było odsypiać przez pół dnia bo czekały panele do układania. Ja miałam takie zakwasy po piątkowym malowaniu że ledwo wstałam z łóżka :/. Bolał mnie dosłownie każdy centymetr mojego ciała. Człowiek nie nauczony pracować fizycznie i takie są tego efekty :P. Trochę czasu mi to zajęło aby się rozchodzić że tak powiem ale przy układaniu tych paneli i tak miałam problemy żeby kucnąć a potem wstać czy np. się schylić. Masakra. Za panele zabraliśmy koło 12.00 i o 16.00 skończyliśmy więc uważam że poszło nam całkiem nieźle :).
Ok. godziny 14.00 mieliśmy połowę pokoju ułożonego.
Na koniec zostało ustawienie mebli i skręcenie łóżka no i powkładanie z powrotem zawartości do szafy i komody. Całą operację skończyliśmy koło 21.00 padaliśmy na twarz ze zmęczenia. Ale było warto :). Sypialnia jeszcze nie do końca wygląda jakbym chciała , muszę umyć dziś okno i zawiesić firankę ale trzeba też poczynić małe zakupy w sensie jakiegoś dywanika i jakiegoś bohomazu na ścianę :) także zdjęcie kompletnej sypialni zapodam za jakiś czas.
Buziolinki :)
Głowa do góry ! Ważne,że nie poddałaś się na samym początku ;)
OdpowiedzUsuńPokój prezentuje się bardzo ładnie, lubię takie jasne kolory !
pozdrawiam i zapraszam
http://cherrylassie.blogspot.co.uk/
Oj skąd ja to znam :) Mi pomalowanie całej kuchni zajął cały dzień, bo też malowałam z ciemniejszego na jaśniejszy i musiałam nałożyć 3 warstwy, bo jednak po 2 efekt nie był zadowalający :) Co jakiś czas zajmujemy się nowymi przeróbkami, ale te najgorsze na szczęście już za nami :)
OdpowiedzUsuńLubię zmiany i pewnie za jakiś czas znowu coś odświeżymy :P ale myślę że regeneracja po remoncie sypialni troszkę mi zajmie więc nie nastąpi to szybko :).
OdpowiedzUsuńWitaj, czy możesz podać który kolor duluxa wygląda tak ładnie? :)
OdpowiedzUsuń