Witam serdecznie wszystkich.
Tym razem nie o modzie i rękodziele aczkolwiek poniekąd jednak chyba trochę tak :), się zamotałam, ale do rzeczy. W zasadzie to zaczęło się od wykładziny heheh. Na początku swojego
żywota służyła zacnie ale z czasem stawała się coraz bardziej "uległa", w
sensie zdeptała się :) i co za tym idzie odkurzanie jej to prawdziwy
koszmar. Łapią się do niej najróżniejsze ciała obce i nie chcą się
odkleić , trzeba się naprawdę mocno napocić aby się ich pozbyć. Dodatkowo dostęp pod łóżko w celu posprzątania, też nie jest prosty no i mimo iż mieszkam w moim mieszkanku dopiero 3 lata to już nam się znudziła nasza sypialnia i postanowiliśmy ją odnowić. Tyle dobrze, że na ścianach mamy gładź więc tylko kwestia przemalowania na inny kolor (teraz jest to tzw. "kawa z mlekiem" a będzie Grecka Chałwa :P-mój mąż stwierdził że w naszej sypialni jest za ciemno i trzeba ją rozjaśnić, stąd taki kolor chociaż ja osobiście nie byłam do niego przekonana ale powstrzymam się z komentowaniem do momentu pomalowania ścian :/ ) ale na podłodze będziemy kłaść panele, też jasne. Z tym będzie troszkę gimnastyki ponieważ trzeba rozkręcić i wynieść nasze łoże małżeńskie. Jest na tyle duże iż zajmuje prawie cały pokój :P a że pokój malutki w sensie długi ale wąski nie ma go gdzie przesunąć :/ a żeby się go pozbyć z pokoju na czas remontu trzeba rozkręcić i wynieść w częściach bo w całości oczywiście się nie przeciśnie przez otwór w ścianie zwany potocznie drzwiami :). Stwierdziliśmy że pójdziemy troszkę na łatwiznę i panele położymy na wykładzinę :D, dzięki temu zaoszczędzimy na podkładach, które się kładzie pod panele ale tak naprawdę to nie chce się nam babrać z wynoszeniem tej wykładziny.
No cóż, jutro czeka mnie malowanko. Mąż w pracy więc ja w ramach walki z nudą pomaluję nasze "miłosne gniazdko" :).
Poniżej zdjęcie sypialni po części przygotowanej do remontu :). Postaram się zdawać relację na bieżąco.
Pozdrawiam cieplutaśnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz