Dzisiejszy poranek...
Niby nie ma mrozu ... :/
... nie zachęcał do wyjścia z domu ale cóż, mus to mus...
Trzeba było iść do pracy a wcześniej zaprowadzić Zuzka do przedszkola.
Moja mała, rezolutna córeczka zastrzeliła mnie dziś tekstem:
- Mamo a jak będzie w końcu Wielkanoc to prezenty przywiezie nam Mikołaj?
- Co ty za głupotki opowiadasz? - odpowiadam - przecież Mikołaj w Boże Narodzenie przynosi prezenty a jak jest Wielkanoc to Zajączek
- Mamo ale jak Zajączek będzie kicał po śniegu to będzie mu zimno w łapki a Mikołaj przyjedzie na sankach
No cóż, dzieci jednak mają specyficzne poczucie humoru ale za to jakie trafione.
W robocie nudy na maksa. Pierwszy telefon zadzwonił dopiero ok 13.00 a pierwszy i ostatni klient był koło 14.30. Na szczęście szef odkrył w sobie jakieś pokłady człowieczeństwa heheheh i zamiast pracować do 17.00 pozwolił nam iść o 15.30 :).
Wszędzie pełno zabieganych ludzi z siatkami pełnymi zakupów.
Wracając do domu wstąpiłam do Biedronki po pieczywo a tam kilometrowe kolejki :/. Zawsze mnie to zadziwiało że wszyscy narzekają na brak pieniędzy, ale zawsze jak zbliża się jakiś dzień wolny nawet tylko jeden (święto) albo Święta to ludzie wywożą pełne koszyki i pewnie w połowie niepotrzebnych rzeczy a zaraz po wolnym ponownie robią mega zakupy. Chyba nigdy nie zrozumiem tego fenomenu.
Korzystając z tego iż wcześniej wróciłam do domu, zabrałam się za porządki no i wreszcie dokończyłam spódnicę, o której wspominałam już wcześniej. Tzn. prawie ją skończyłam bo jeszcze muszę doszyć zapięcie do paska ale to tylko takie kosmetyczne sprawy.
Prosty model, bez żadnego wykroju .
Miało być szybko i bezboleśnie ale wcale nie poszło tak jak się spodziewałam. Skrojenie i pozszywanie kawałków zajęło pół godzinki, nawet wszywanie zamka udało się za pierwszym razem :)
ale zakładki....
ło matko co ja się napociłam :/ , ni w kij ni w oko mi nie pasowały.
Upinałam i ściągałam te przeklęte szpilki nie wiem ile razy żeby jakoś dopasować te zakładki do swojej sylwetki tak żebym nie wyglądała jak balon :/, aż w końcu po 3 dniach :P osiągnęłam swój cel ;P. Może nie wyglądam w niej jak modelka ale wydaje mi się że wcale mnie ta spódnica jakoś tak bardzo nie pogrubia ;) , zresztą jak się w niej w końcu zaprezentuję to same ocenicie :)
A tak wstępnie prezentuje się moja spódniczka, jeszcze bez wszytego zapięcia.
Mam w planach ubrać ją na Święta i w sumie z tą myślą ją uszyłam. Wtedy też zobaczycie prezentację na ludziu.
Pozdrawiam Was gorąco
LaFaMi