Translate

poniedziałek, 31 grudnia 2012




Nowy Rok - to zwykło się mawiać - dobra okazja do tego, by się zmienić.
Ja jednak pragnę Wam życzyć, abyście nadal pozostali sobą.
Nie pozwólcie zniszczyć w sobie tego, co Was wyróżnia w tłumie !!!

Życzę Wam szampańskiej zabawy sylwestrowej i radosnego wejścia w Nowy 2013 Rok.


Pozdrawiam LaFaMi
 

piątek, 28 grudnia 2012

Kto handluje "silną wolą"? Chętnie kupię ...

Halo halo to zaś jo :)


Czy ktoś zna jakąś dietę CUD, która pozwoli mi do Sylwestra zrzucić jakieś 5 kg, które przytyłam (takie mam wrażenie) przez te Święta???
Wczoraj przeglądając internet, natrafiłam na bardzo drażliwy dla mnie temat. 

"Dietetyczne hity i porażki 2012 roku" - Onet
http://zdrowie.onet.pl/fotogalerie/dietetyczne-hity-i-porazki-2012-roku,5354810,0,foto-male.html

No i zaczęły się rozmyślania, analizy i użalanie się nad swoim wyglądem ( z ciasteczkiem maślanym :P), który nie ma się co oszukiwać, odbiega od lansowanego ideału. Niestety matka natura poskąpiła mi zdolności beztroskiego obżerania się i wyglądania jak super modelka buuuuuuu :(

To jest po prostu jakaś totalna maskara :/, do tej pory czuję się jakbym dopiero co wstała od stołu świątecznego. Jestem napełniona po brzegi , jeżeli tak to mogę określić.
Kto mi pozwolił tyle zjeść tym bardziej że przez całe Święta miałam mega katar i dopiero wczoraj jako tako zaczęłam rozpoznawać jakieś smaki? Człowiek ma to do siebie że wcina po prostu z tzw. "chamstwa" bo przecież wszystkiego trzeba spróbować żeby mama czy teściowa nie czuła urazy albo żeby się nie zmarnowało albo " musicie to wszystko zjeść bo mi się to w lodówce nie pomieści..." itd. 

JESTEM W CIĄŻY !!! CIĄŻY SPOŻYWCZEJ ma się rozumieć !!!

Jakieś 2 lata temu stosowałam dietę Dukana . Mimo wielu kontrowersyjnych opinii zarówno tych dobrych jak i złych, postanowiłam spróbować. Udało mi się schudnąć ok 17 kg w ciągu 7 miesięcy. Czułam się wspaniale w swojej skórze. W trakcie diety robiłam 2 razy odpowiednie badania i wyniki miałam książkowe więc należę zdecydowanie do tych osób, które chwalą i będą polecać tą dietę. Niestety jak to ze mną bywa, nie jestem do końca konsekwentna i że tak powiem " olałam" ostatnią fazę tej diety no i jakby nie patrzeć parę kg ponownie mi przybyło :(. Źle się z tym czuję i wiem że powinnam się wziąć za siebie ale z lenistwa tego nie robię. No i teraz jeszcze te obżarstwo świąteczne... 

Kto chce sprzedać 10kg silnej woli? Chętnie kupię ...

Pozdrawiam  LaFaMI

czwartek, 27 grudnia 2012

No i po Świętach ....

Witajcie obżartuchy świąteczne :P.

Choinka jeszcze stoi ale stół już złożony, świąteczne zastawy umyte i pochowane, prezenty rozpakowane i rodziny poodwiedzane.
 Tyle przygotowań: sprzątanie, gotowanie,szukanie i  pakowanie prezentów - to chyba najprzyjemniejsza czynność... Trzy dni podniosłej atmosfery, beztroskiego obżarstwa i ... KONIEC... :(

Dziś nie robię kompletnie NIC. Odpoczywam. Obiadu  nie gotuję bo trzeba pozjadać resztki ze Świąt :) także błogie lenistwo przez cały dzień. Z domu też nie wychodzę bo wiatr taki że szok. Normalnie jak patrzę na antenę zawieszoną na balkonie to mam wrażenie że zaraz odfrunie :/. Buuuu, nienawidzę takiej pogody. 

W zasadzie to może wezmę się za jakieś szycie bo mam pozaczynane kilka "projektów" a przez tą całą gonitwę przedświąteczną nie miałam czasu żeby dokończyć to co zaczęłam. Zuzka aż tak bardzo nie zawraca głowy ponieważ  jest zajęta rozpracowywaniem prezentów świątecznych także może na spokojnie skupię się na jakiejś kreatywnej twórczości. :)
 Trzeba pomyśleć o jakiejś kreacji sylwestrowej, która będzie atrakcyjna i wygodna a zarazem maskująca "ciążę spożywczą", jakiej się nabawiłam po tych Świętach :). 

A tym czasem jeszcze raz wspomnienie aromatycznej atmosfery świątecznej :)

 urzadzamy.pl


Pozdrawiam LaFaMi




wtorek, 25 grudnia 2012

Święta, Święta....

"Białe myśli lekkie jak puch niech anioł przywieje z nieba, otworzy skrzydła nadziei i kolędę zaśpiewa. Dziś jest piękny dzień, wszystko się rodzi na nowo więc w blasku tajemnych Świąt, żyjcie zdrowo i kolorowo... "



Wigilia już za nami :), pyszne potrawy skonsumowane , prezenty rozdane...

Dziś kolejne odwiedziny u rodzinki i kolejny świąteczny wieczór w rodzinnej atmosferze. 



Niżej jeszcze kilka zdjęć z przygotowań:

 Zuzkowe wyroby ozdobnicze :) jak za moich dawnych czasów, kiedy w szkole na ZPT robiliśmy ozdoby choinkowe

 Ciasteczka maślane jeszcze przed "strojeniem"

 A tu już "ubrane" :)

 Cudne dzieła Zuzkowe :)


A tu paszteciki, które upiekłam pierwszy raz w życiu z przepisu znalezionego w internecie. Mmmmm.... pycha, bo oczywiście już spróbowane :P

W tym roku nie miałam za dużo potraw do przygotowania bo szliśmy do moich rodziców na Wigilię, zrobiłam jeszcze rybkę po grecku i zupkę rybną z pasztecikami rybno - ziemniaczanymi ale jakoś niezbyt atrakcyjnie wyglądała na zdjęciach więc nie będę Was nimi raczyć :P. 

Jeszcze raz najserdeczniejsze życzenia świąteczne i milion buziaków :***

Pozdrawiam LaFaMi

czwartek, 20 grudnia 2012

Burda 1/2013 ,nareszcie :)

Witajcie. 

W końcu w wirze przedświątecznych przygotowań i całego "świątecznego bałaganu" znalazłam chwilkę żeby odsapnąć i przysiąść do nowej Burdy.



W tym numerze, za pomocą proponowanych fasonów, możemy cofnąć się w lata 50 i 60. Pokazują one że moda wraca i po lekkim liftingu idealnie dopasowuje się do obecnie panujących trendów.



Bardzo lubię cykl po mojemu "zrób to sam". W tym numerze między innymi jest instrukcja jak zrobić torbę a konkretnie jak zrobić na tej torbie nadruk dłoni, które są obecnie modne.


Z cyklu "wieczorowo" wybrałam następujące modele, które bardzo przypadły mi do gustu. Są  proste w swej formie i proste do uszycia ale bardzo eleganckie i idealnie nadające się na wyjście sylwestrowe.







W naszej kochanej Burdzie znajdziecie również wiele przydatnych porad:




Ciepło, modnie i wygodnie czyli mój styl "podomkowy" :) "Lubię to" :P





Jak obiecali tak uczynili i podali propozycje strojów karnawałowych. Nie ukrywam iż czekałam na te propozycje z niecierpliwością ponieważ u mojej córci w przedszkolu balik zbliża się wielkimi krokami i miałam nadzieję na jakąś podpowiedź ale powiem szczerze... szału nie ma :/. Owszem fajne te stroje ale niestety ani mi ani mojej córci nic szczególnie nie rzuciło się w oko.



 No i co widzę? Nasza kochana Marchewkowa i jej cenne porady. Bardzo lubię jej bloga i cieszę się jej sukcesami.


Mam nadzieję że każda z Was znajdzie coś dla siebie w tym numerze i czekamy z niecierpliwością na kolejny numer który:


Baju, baju
LaFaMi






wtorek, 18 grudnia 2012

PIEROGI :D

Helo belo.

Wczoraj miałam bardzo intensywny dzień i wieczorem już mi się nie chciało nic pisać, nadrobiłam tylko zaległości w czytaniu innych blogów i padłam ze zmęczenia. Do Świąt jeszcze tydzień ale żeby ze wszystkim zdążyć i nie gonić się na ostatni moment od wczoraj zaczęłam "poczynania świąteczne", jak na perfekcyjną panią domu przystało :D.
Byłam na małych zakupach aby ostatecznie skompletować prezenty dla Zuzka, co mi się o dziwo udało. Jeszcze tylko jakaś odrobinka słodkości i będzie ok. Odebrałam córę z przedszkola, zrobiłyśmy obiad, lekka sjesta i kawusia z mężem a potem wzięliśmy się za robienie pierogów. Tak, tak, dobrze napisałam że się wzięliśmy bo ślubnego i córkę też zagoniłam do pomocy, dzięki temu poszło nam to nawet sprawnie i mogę z dumą zaprezentować nasze dzieło :). 


A teraz jakby ktoś był zainteresowany, przedstawię kolejno jak powstało to dzieło.

FARSZ (zrobiłam go już w niedzielę wieczorem aby się "przegryzł"):
- kapusta kiszona ok 0,5 kg (kupiłam już taką wymieszaną z kminkiem)
- 2 garście suszonych grzybów (ja miałam podgrzybki i prawdziwki)
- ok. 350 g pieczarek
- 1 duża cebula
- kostka rosołowa
- przyprawy: pieprz w kulkach, ziele angielskie, liście laurowe i na koniec pieprz mielony i sól

Grzyby zalewam ciepłą wodą i moczę ok. 20 min w tym czasie szatkuję przepłukaną kapustę i wrzucam do garnka, zalewam wodą tak żeby zakrywała kapustę i była ok 3 cm nad nią. Dorzucam kostkę rosołową, pieprz w kulkach, ziele angielskie, dwa liście laurowe i gotuję ok. 1 godziny.

 Po namoczeniu podgotowuję grzyby ok.10 min w tej samej wodzie co się moczyły, odsączam i ww wodę dolewam do kapusty żeby nabrała odpowiedniego koloru. Grzyby kroję na malutką kosteczkę i dorzucam do kapusty. Podgotowuję wszystko jeszcze jakieś 15 min i dokładnie odsączam na sitku.

No i dla niektórych sprawa kontrowersyjna :) mianowicie PIECZARKI. Wiem że niektórzy uważają za profanację aby do tradycyjnych pierogów z kapustą i grzybami dodawać pieczarki ale ja lubię. W ogóle nie zmieniają jakoś specjalnie smaku a dodatkowo stanowią wypełniacz farszu.

No więc po obraniu pieczarek, trę je na grubych oczkach tarki i podsmażam razem z cebulą pokrojoną w drobną kostkę. Również odsączamy nadmiar wody na sitku powstały po wygotowaniu pieczarek.

Jak kapusta przestygnie to jeszcze raz ją szatkuję , mieszam i dodaję podsmażone pieczarki. Wszystko dokładnie mieszam i podsmażam na patelni na odrobinie oleju. Dopiero wtedy doprawiam pieprzem i solę jeżeli jest to konieczne.


Gotowy farsz :) (na noc odstawiam do lodówki aby się "przegryzł")

Jeżeli chodzi o ciasto sprawa wygląda następująco:
- 0,5 kg mąki przennej
- 1,5 szklanki gorącej wody
- szczypta soli

Mąkę przesiewamy do miski i na środku robimy dziurkę. Pomału wlewamy tam wodę i mieszamy łyżką. Dodajemy sól i zaczynamy wyrabiać ciasto rękami. Jak jest wyrobione to formujemy kulkę i odstawiamy na ok. pół godziny do wystygnięcia.
Powstałą kulkę dzielę na mniejsze części i każdą rozwałkowuję a następnie wycinam kółeczka.
W tym roku do tej czynności właśnie, zagoniłam mojego męża i córkę. Ślubny wyrabiał ciasto a potem Zuzka pomagała mu wałkować i wykrawać kółka. Ja nakładałam farsz i sklejałam  no i wspólnymi siłami udało nam się narobić ok. 50 sztuk ślicznych pierogasków :)


Pierogaski są przeznaczone na Wigilię więc trzeba je zamrozić. Aby się nie posklejały w trakcie mrożenia, postępuję tak: podgotowuję je, odsączam na ścierce i lekko mrożę. Układam je na półce gdzie mrozi się lód.



Trzymam je tak ok.1 godziny. Potem wyciągam, wkładam do woreczków i wsadzam z powrotem do zamrażarki. Kiedy nadejdzie czas konsumpcji, wystarczy je wrzucić do wrzątku i gotować ok. 3 - 4 min.

NO  I   SMACZNEGO !!!

Na dziś mam zaplanowane pranie i wymianę firanek. Okien już nie myję bo robiłam to niedawno a poza tym jest brzydka pogoda. Przetrę tylko szyby od strony mieszkania i powieszę śliczne, czyściutkie firaneczki :)

Grunt to to wszystko sobie dobrze zaplanować i może weekend przedświąteczny nie będzie wyglądał jak na wariackich papierach :/, chociaż w moim przypadku to mało prawdopodobne.

Pozdrawiam serdecznie
LaFaMi

piątek, 14 grudnia 2012

Mój zestaw ratunkowy nr 2

Witam .

Wiem że dziś wyszedł nowy nr Burdy i może powinnam o nim pisać ale postanowiłam że jednak przełożę to na po weekendzie, jak się dokładnie zapoznam z propozycjami, przeanalizuję  wszystkie kreacje i wybiorę najciekawsze dla mnie. Wtedy podzielę się moimi przemyśleniami na temat zakupionej dziś gazetki :).

A tym czasem zima jak widać zagościła na dobre, przynajmniej u nas i jakby nie patrzeć moja skóra to odczuwa a zwłaszcza wrażliwe okolice oczu i jak obiecałam dziś prezentuję mój zestaw ratunkowy nr 2. 



Mimo iż mam raczej cerę mieszaną to często dopada mnie suchość pod oczami, że tak to nazwę. Dolne powieki lekko puchną i robi się na nich taka sucha skórka , która swędzi i pobolewa. Dopada mnie to głównie w okresie jesienno – zimowym ale już nauczyłam się z tym walczyć :)
Broń jest niezwykle skuteczna i szybko działająca. Ostatnio właśnie stoczyłam kolejną udaną walkę.

 
 MAŚĆ Z WITAMINĄ  A: stosować ją można 1-2 razy na dobę, jest bez recepty, można ją przechowywać w apteczce (temp. max do 25 stopni C) Cena ok. 5,00 zł do kupienia w aptece.
Na noc: na całą twarz nakładam nawilżający krem na noc i pod oczy aplikuję maść z witaminą A. Ten specyfik jest po prostu cudowny. Bardzo skuteczny i mega wydajny. Wklepuję ją na noc ponieważ maść zostawia taką tłustą i widoczną poświatę pod oczami a poza tym nie przykrywam jej makijażem i dzięki temu skóra chłonie same dobrodziejstwa jakie oferuje ta maść.  



 KREM DO TWARZY OILATUM Soft: bezzapachowy, zawiera min.parafinę. Można go stosować bez względu na wiek (już od 1 miesiąca życia), polecany dla skóry bardzo suchej i podrażnionej. Nawilża i regeneruje naskórek, łagodzi podrażnienia i zmniejsza uczucie swędzenia. Cena ok. 19,00 zł  za 75g (jest jeszcze mniejsza wersja, 40g za ok.11,00 zł) Oprócz aptek można dostać te kosmetyki również w Rossmannie ale ja kupuję zawsze w aptece ponieważ akurat tam są tańsze, przynajmniej w moim mieście.
Na dzień: na całą twarz nakładam odpowiedni krem a pod oczy wklepują krem, który zapożyczam od mojej córci mianowicie chodzi o Oilatum do twarzy. Doskonale się wchłania, i cudownie łagodzi podrażnienia . Jest to krem dla dzieci, które mają bardzo delikatną skórę dodatkowo jest hypoalergiczny więc idealnie nadaje się na cienką i wymagającą szczególnej opieki, skórę pod oczami. Krem nie zostawia żadnej poświaty jak wyżej wymieniona maść więc spokojnie można nakładać na posmarowaną skórę makijaż aczkolwiek jeżeli mnie dopadają tzw. „suchoty” to w trakcie wykonywania makijażu staram się omijać te okolice aby dodatkowo nie obciążać podrażnionej skóry.  

 www.ziaja.com
 Jeżeli nie posiadam "suchotów" to stosuję krem pod oczy i na powieki: Ziaja z oliwką. Tani i dobry :)




Oprócz tego w okresie późnej jesieni i zimy, kiedy skóra nam się wysusza od wiatru, klimatyzacji bądź kaloryferów , przynajmniej 2 razy w tygodni staram się stosować maseczki nawilżające na twarz, szyję i dekolt. Moim nr 1 jest maseczka nawilżająca z AA , kosztuje ok. 3,20 zł i sprzedawana jest w podwójnych saszetkach więc starcza na 2 razy. Ostatnio odkryłam również maseczki  Rossmanna Rival de Loop  , które kosztują ok. 1,70 zł i również są sprzedawane w podwójnej saszetce czyli na 2 razy.



Oko, to chyba wszystko co chciałam przekazać na ten temat. Dziś u mojej córci w przedszkolu Jasełka , w których występuje więc lecę się szykować. Odezwę się pewnie dopiero po weekendzie bo jak zwykle zapowiada się dosyć intensywnie więc życzę Wam miłego wypoczynku weekendowego i trzymajcie się cieplutko. :*


Pozdrawiam LaFaMi

środa, 12 grudnia 2012

Kto żyw niech pędzi do Biedronki!!! za co kocham "sklep dla ubogich" część II

Witojcie :P

Dzisiejszego dzionka chciałabym uprzejmie donieść o nowych, mega superowych promocjach biedronkowych :). Mianowicie do wyrwania mamy super zestaw maskar z MAYBELLINE "w mega duecie " - tak to nazwali , oczywiście za oszałamiająco niską cenę !!! 16,99 zł !!!





W skład zestawu wchodzi: 

maskara VOLUM' Express , 10 ml, mająca na celu zwiększyć objętość naszych cudownych rzęs do 3x (cena regularna w zależności od sklepu to ok. 20,00 do 25,00 zł)


 Oraz maskara Stiletto Volume, 6,8 ml,  która ma na celu do 70% widocznie wydłużyć oraz do 80% dodać widocznie objętości naszym rzęsom (cena regularna w zależności od sklepu to ok. 11,00 zł do 16,00 zł)


 Moje obie maskary są w kolorze czarnym ponieważ innych nie używam ale wiem że można kupić też zestaw z jedną czarną a drugą brązową  albo są też zestawy: maskara plus błyszczyk oczywiście wszystkie w cenie 16,99 zł :)

Także tak jak zaznaczyłam w tytule, ten kto żyw niech pędzi do Biedronki :D. 
Ja osobiście ostatnimi czasy używam różowej maskary z Essence - multi action i jestem z niej bardzo zadowolona. Tania i dobra :). Z Maybelline miałam kiedyś Colossal Volum Express Cat Eyes i też byłam zadowolona więc mam nadzieję, że tym razem również się nie zawiodę. 
Nie wiem czy będę pisała jakąś recenzję ale jak będę niezadowolona to na pewno Was o tym poinformuję.
A tym czasem pędzę do kuchni kończyć łazanki bo mnie tak jakoś naszło :). Mniam :D

BUZIOLKI
LaFaMi

wtorek, 11 grudnia 2012

Nowe ocieplacze szyjne :)

Witam serdecznie.

Jak Wam minął weekend? 
Mój był trochę intensywny. W sobotę u Zuzy był spóźniony Mikołaj. Przyszli też znajomi z dziećmi aby mogły się zobaczyć ze Świętym także cały dzień odbywało się sprzątanie i szykowanie domu na przyjęcie gości. Natomiast w niedzielę byliśmy na urodzinach u siostry męża . Przeleciało szybko i ani się człowiek nie obejrzał a tu już kolejny tydzień się rozpoczął. Mimo iż weekend przebiegał dość intensywnie , znalazłam chwilkę czasu na dokończenie moich "ocieplaczków szyjnych " i chciałam Wam zaprezentować je na zdjęciach. Na obecną porę są idealne :), posypało dosyć mocno śniegiem więc zrobiła nam się prawdziwa, piękna zima i takie ocieplaczki super dopełnią nasz zimowy look.

Zapraszam również do mojego sklepiku na www.srebrnaagfafka.pl 


Na początek prezentuję "poplątany komin"





A tu kolejny łańcuch, który może służyć jako "ocieplacz szyjny" bądź oryginalna biżuteria
 



piątek, 7 grudnia 2012

Uroczy poranek

Witajcie

Z racji tego iż jesteśmy obie z Zuzką chore, siedzimy w domu. Budząc się rano ucieszyłam się widząc słońce zaglądające przez okno bo od razu jakoś tak lepiej się człowiekowi wstaje. Od wczoraj dosyć konkretnie sypało u nas śniegiem więc podeszłam do okna chcąc sprawdzić jak dużo napadało. Spojrzałam w dół i ujrzałam kawałek napisu i fragment serca :). Zaciekawiona wychyliłam się przez okno aby dokładniej zobaczyć to dzieło i oto one: (nie mogłam się oprzeć i zrobiłam zdjęcie)



Wykonawca musiał się troszkę nadeptać żeby wydeptać takie wyznanie ale efekt muszę przyznać jest super.(Na zdjęciu może tego nie widać ale to jest naprawdę spore serce:)). Ktoś dla kogo to serce było dedykowane musiał się bardzo ucieszyć widząc takie dzieło, zajmujące prawie cały trawnik pod balkonami :). Szkoda że mój mąż nigdy nie wpadł na takie szaleńcze wyznanie heheheh też bym się ucieszyła gdyby mnie tak poranek przywitał. Zresztą kto by się nie ucieszył :). Chociaż kreatywności mu nie można odmówić mianowicie kiedy mi się oświadczał, zapytał: " Czy zechcesz gotować mi obiady do końca naszego życia?" (czy jakoś tak) no i jak się mogłam nie zgodzić słysząc taką propozycję nie do odrzucenia :P ?

A Wam się przytrafiło jakieś niestandardowe wyznanie miłości w nietypowym miejscu?? :)

Życzę Wam słonecznego i cieplutkiego dnia oraz udanego weekendu.
Buziaki od LaFaMi :*

czwartek, 6 grudnia 2012

Za co kocham "sklep dla ubogich" :P

Witajcie kochani.

Dziś postanowiłam się z Wami podzielić moimi uczuciami jakimi darzę pewien "sklep dla ubogich" - jak mawiał pewien klasyk :P, skądinąd dyskont BIEDRONKA. 
A więc za co kochamy Biedronkę oprócz tego że jest tak blisko??? ZA PROMOCJE rzecz jasna !!!
Ww sklep znajduje się obok mojego bloku więc często tam robię zakupy. Mają fajne rzeczy, tanie i wbrew pozorom dobrej jakości. Także dzień jak co dzień, zaprowadziłam córkę do przedszkola i w drodze powrotnej weszłam na zakupy do Biedroneczki. Przechadzam się w celu powrzucania do koszyka towarów pierwszej potrzeby że tak powiem i nagle co widzę??? Najwygodniejsze buty na świecie za 14,99 zł. Grzechem byłoby przejść obojętnie obok tak atrakcyjnej ceny więc nurkuję do kosza w poszukiwaniu odpowiedniego dla mnie rozmiaru w kolorze czarnym. Znajduję, przymierzam dla pewności iiiii..... oczywiście wrzucam je do koszyka jako produkt pierwszej potrzeby hehehehe. 





Nie wiem jak dla Was ale dla mnie te " zimowe papucie" jak niektórzy je nazywają są hitem. Ciepłe, wygodne i w brew pozorom pasujące do wielu rzeczy. W chwili obecnej jestem posiadaczką już 3 par :D. 



Pierwsze kupiłam w zeszłym roku w Lidlu, były najdroższe bo kosztowały ok 40,00 zł i są chyba najlepiej wykonane chociaż czy ja wiem. Już troszkę sfatygowane ale nadal idealnie nadają się do chodzenia więc się ich absolutnie nie pozbywam. 


 W środku jako ocieplenie mają tak jakby futerko.


 Następne kupiłam już w tym roku w okolicach września w Carrefourze za jakieś 19,00 zł


 W środku jako ocieplenie jest bardziej coś w rodzaju kożuszka.


No i moje dzisiejsze zdobycze :D zakupione w Biedronce za 14,90 zł

 W środku są ocieplane podobnie jak te wyżej.

Nie rozumiem po co wydawać fortunę na podobne buciorki  (Ugg) skoro teoretycznie nie widać różnicy. No dobra może te oryginalne są solidniej wykonane, może mają grubszą podeszwę i inne przeszycia, może są też inaczej ocieplone w środku. Prawdę mówiąc nie wiem bo nigdy nie miałam okazji oglądać ich z bliska ale jak dla mnie " PO CO PRZEPŁACAĆ ?" Wiem że na butach nie powinno się oszczędzać ale z drugiej strony wychodzę z założenia iż lepiej zapłacić mniej i mieć więcej par albo co roku nowe , zgodne z panującymi trendami niż zabulić kupę kasy za jedną parę i chodzić w nich np. 3 lata bo szkoda wydać pieniążki na nowe skoro pierwsze były drogie :/. Poza tym drogie buty nie są gwarantem dobrej jakości. Mam to sprawdzone na własnej nodze :). Równie szybko potrafią przemoknąć lub się rozkleić dlatego właśnie obrałam taką taktykę jak Wam opisałam wcześniej. Dodam że mój mąż nie może tego ogarnąć, na co komu tyle par butów i marudzi że nie ma miejsca w szafce ale cóż począć jak nie można się oprzeć kiedy kuszą takimi cenami :D.

A na koniec małe "zimowe paputki" od mojej córci :). Również zakupione w Biedronce za 9,90 zł :D. 




Z racji tego iż dziś Mikołaj życzę Wam aby Wasze skarpety były wypełnione po brzegi :D.

 lodzk.opole.pl


Pozdrawiam cieplutko 
LaFaMi